Na pierwsze punkty w sezonie 2010/2011 nie trzeba było długo czekać. Po indywidualnej akcji Dawida Banaszka, premierowe przyłożenie zaliczył Sergo Kvernadze, kładąc piłkę tuż za słupami, a podwyższenie skutecznie wykonał ten pierwszy. Po 13. minutach było już 14-0. Mocno broniąca się drużyna Posnanii na piątym metrze przed polem punktowym uległa, a lukę między zawodnikami gości znalazł Paweł Dąbrowski, zaś "Szatan" ponownie nie pomylił się przy próbie podwyższenia. Dziewięć minut później Arkowcy zdobyli kolejne punkty, po raz kolejny ich autorem był Banaszek (karny). Grający bardzo zespołowo i efektownie Żółto-niebiescy wciąż dominowali na boisku. W 30. minucie przepiękną akcją popisał się Beka Tsiklauri i choć został powstrzymany na środku boiska, to dużym sprytem i instynktem wykazał się Banaszek, który zauważył włączającego się do akcji Konrada Chromińskiego. "Kula" w swoim stylu przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów i zdobył pięć punktów. Kop na słupy łącznika ataku Arki z trudnej pozycji okazał się skuteczny i ekipa Buldogów prowadziła 24-0. Chwilę później znakomity przechwyt na własnej połowie zanotował Kvernadze, który nie miał problemów z wygraniem pojedynku biegowego z rywalami, zdobywając kolejne punkty. "Muszkieterów" z Poznania w pierwszej połowie stać było tylko na jedną odpowiedź - zakończoną przyłożeniem i podwyższeniem, umiejętnie wykorzystując dziurawę obronę naszej drużyny.
Po przerwie obraz gry nie zmienił się. Rugbyści Arki atakowali, stwarzając zagrożenie pod polem punktowym przyjezdnych. Ci nie byli w stanie przeciwstawić się dobrze prezentującym się Buldogom, tracąc kolejne punkty. Wynik w drugiej połowie już w szóstej minucie otworzył Robert Andrzejczuk. Posnania co prawda chwilę później zrewanżowała się i po składnej akcji zmniejszyła rozmiary porażki, ale było to drugie i ostatnie przyłożenie tego dnia ze strony ekipy z Poznania. W między czasie trener Maciej Stachura zdecydował się dokonać kilku zmian, a na boisku pojawili się m.in. młodzi rugbyści Żółto-nibieskich - Kamil Mikołajczyk, Mateusz Plichta oraz obchodzący 18. urodziny Mateusz Dąbrowski. Nieco wcześniej prowadzenie naszego zespołu podwyższył Paweł Nowak i Banaszek. Na placu gry zobaczyliśmy również Stanisława Kriczuna (autora jednego z przyłożeń), jak i Piotra Kaszubowskiego, Bartosza Madajewskiego, a także Arkadiusza Zdunka. Natomiast punkty ponownie udało się zdobyć Chromińskiemu i Nowakowi oraz Mariuszowi Motylowi.
Brązowi medaliści Mistrzostw Polski nie dali żadnych szans ostatniej drużynie zasadniczego sezonu ekstraligi rugby w niedzielnym starciu. Przewaga Arkowców ani przez chwilę nie podlegała dyskusji i bez wątpienia był to dobry prognostyk przed zbliżającą się wizytą w Holandii. Po zakończonym spotkaniu odbyła się ceremonia wręczenia trofeum za "zdobyty" w poprzednim sezonie Puchar Polski, choć pewien niesmak mimo wszystko dalej pozostaje (mistrzowie kraju, Budowlani Łódź nie stawili się na finałowy mecz).
Punkty dla Arki:
Dawid Banaszek 15, Sergo Kvernadze, 10, Konrad Chromiński 10, Paweł Nowak 5, Robert Andrzejczuk 5, Paweł Dąbrowski 5, Stanisław Kriczun 5, Rafał Kwiatkowski 5, Mariusz Motyl 5.
RC Arka Gdynia: Wilczuk, Wojaczek, Kwiatkowski - Nowak, Andrzejczuk - Raszpunda, P.Dąbrowski, Kałduński - Szostek - Banaszek - Malochwy, Kvernadze, Chromiński, Motyl - Tsiklauri
Grali również: Kaszubowski, Madajewski, Zdunek, Mikołajczyk, Plichta, Kriczun, M. Dąbrowski.
Widzów: ok. 1000