Przewrotny tytuł naszego newsa klaruje się nieco bardziej, gdy ktoś pozna relacje jakie łączą Petra Nemca i jego polskiego imiennika. Kuklis nie jest oczywiście przez trenera faworyzowany, ale widać gołym okiem, że Nemec darzy go szacunkiem i zwyczajnie lubi specyficzny charakter piłkarza. Gdy po meczu z Łęczną, wyluzowany już trener popijał zwycięskie piwo, jeden z kibiców zadał mu pytanie o Kuklisa, na co trener ze śmiechem odpowiedział: "Zadzwoni, zadzwoni...". Nie minęły trzy tygodnie, a piłkarz pokonywał już dziś kolejne dystanse pod czujnym, ojcowskim niemal, okiem Nemca. Nie zabrakło żartów z obu stron, także widać, że nić porozumienia nie została przecięta.
Z pierwszych obserwacji wynika, że Kuklis przez minione dwa miesiące faktycznie nie próżnował. Piłkarz wygląda ... lepiej, niż gdy odchodził z Arki. Czemu to zawdzięcza?
Majorka, Ibiza, trochę baletów, plażowania (śmiech). A serio to trenowałem ze starymi znajomymi na Orlikach w Łodzi, praktycznie wszędzie poruszałem się rowerem, grałem w tenisa, chodziłem na basen i siłownię. Codziennie aplikowałem sobie jednostki treningowe i trener stwierdził, że faktycznie nie wyglądam źle. A jak z formą to pokaże boisko, przyjechałem tu ciężko pracować i trener wie, że przez te dwa tygodnie mogę dojść do dobrej dyspozycji.
Piotr Kuklis wrócił raz jeszcze do swoich perypetii i problemów ze znalezieniem nowego klubu.
Negocjując z Arką mówiłem, że moim priorytetem było znalezienie klubu w ekstraklasie. Tak mi po prostu podpowiadało serce i poszedłem za jego głosem. Czemu nigdzie się nie zahaczyłem? W naszej piłce jest ogromna recesja, coś niesamowitego... W jednym klubie nie było pieniędzy, w drugim najpierw mnie chciano, potem nie - no słowem, telenowela.
Zupełnie inaczej było z rozmowami w Arce. Z prezesem Pertkiewiczem Kuklis dogadał się w krótką chwilę i ma podpisać z Arką umowę ponownie jak ostatnio tylko na jeden sezon, czyli do czerwca 2013 roku. Z grą i wynikami zespołu był oczywiście na bieżąco, ale jak sam mówi zastał zespół w połowie zmienionym i potrzebuje trochę czasu by wejść do niego na nowo. Oby okres re-aklimatyzacji był krótszy od dwóch tygodni, bo Arka Kuklisa w dobrej formie potrzebuje jak ryba wody.
mazzano