25 maja 2014. Wczesne popołudnie, jakoś przed 14. Przy ul. Mickiewicza w Chojnicach, pozbawiona szans na awans do ekstraklasy Arka gra o honor. O godne pożegnanie z kibicami. Mecz ma szczególny wymiar dla 20-letniego Roberta Sulewskiego. To wychowanek Arki, chłopak z Pogórza. Dziś każdy małolat na tej dzielnicy marzy, żeby przeżyć to, co on w tamto gorące popołudnie. "Suli" w Arce trenował od dziecka, zdobywał z nią medale. Na swoją szansę czekał na tyle długo, że tamtego dnia nie mógł jej zaprzepaścić. W żółto-niebieskim sektorze jego koledzy. Musiał strzelić, w końcu im obiecał.
Taaa... Przed rozgrzewką podszedłem pod nasz sektor i powiedziałem koledze, że jak wejdę na boisko to strzelę gola, po czym podbiegnę w stronę kibiców Chojniczanki, żeby im pokazać kto rządzi. Wiedziałem, że nie zagram od początku, ale trener powiedział mi, że mam być gotowy by w każdej chwili wejść na boisko. Udało się w 68 minucie. Graliśmy w osłabieniu. Czy wierzyłem, że spełni się obietnica? Wierzyłem, że zrobię wszystko, żeby ją zrealizować. W końcu obiecałem...
Wiara czyni cuda. Jeśli to banał, to cholernie prawdziwy. Po dośrodkowaniu z lewego skrzydła bramkarz odbił piłkę w stronę Roberta, a ten długo się nie zastanawiając, huknął niemal w okienko. Dwa kroki w tył, obrót i długi rajd w kierunku trybuny głównej. Kibice lubią takie gesty, zwłaszcza gdy są w stu procentach szczere. Ten był prawdziwy do bólu. Filmowa historia. Gola na wagę zwycięstwa na wrogim terenie strzela wychowanek. Wracając z meczu, wielu Arkowców zastanawiało się, kiedy ostatnio widziało podobną scenkę. Cóż... Nie każdy mógł sobie przypomnieć.
Sam debiut w Arce był już dla mnie wyjątkowy. Marzyłem o tej chwili od dziecka. A gol w Chojnicach to już po prostu coś, czego nie zapomnę do końca życia. Trener Piotr Rzepka mówił mi przed wejściem, że mam w siebie wierzyć i zagrać najlepiej jak potrafię. Te słowa siedziały mi w głowie cały czas.
17 lutego 2015. Czas leci jak szalony, to już blisko 9 miesięcy. W futbolu to jednak czasami cała wieczność. Nikt nie odczuł tego, tak jak "Suli". W Arce wiele się pozmieniało, ale najbardziej na tym wszystkim stracił właśnie on. Nie znalazł uznania w oczach nowego sztabu szkoleniowego i musiał zrobić krok w tył. Do swoich najlepszych meczów będzie próbował nawiązać w Stali Mielec. Źle nie trafił. Ładny stadion, sporo kibiców, klub z bardzo bogatą historią, ciekawym składem i sporymi ambicjami.
Myślę, że to jest dobre miejsce na mój dalszy rozwój. Przede wszystkim muszę zacząć grać. Warunki są na wysokim poziomie. Na stadionie mamy siłownię i odnowę biologiczną, jacuzzi, saunę. Obok stadionu znajdują się dwa boiska trawiaste . Na każdym meczu jest komplet kibiców. W Mielcu bardzo żyją piłką i ogólnie sportem. Koledzy z drużyny przyjęli mnie bardzo dobrze, pomagają mi zaaklimatyzować się w nowym miejscu. Atmosfera w drużynie jest wyśmienita i dzięki temu wiem, że osiągniemy w lidze wysoką pozycję. Myślę , że gra w Stali pozwoli mi się nadal rozwijać i zdobywać doświadczenie .
W Stali Mielec prowadzi go znany trener Janusz Białek. Obaj znają się z reprezentacji U-19. Sulewski był jej pewnym punktem. Ba, regularnie grał na prawej obronie, gdzie miejsce mu zrobił Tomasz Kędziora, dziś podstawowy zawodnik Lecha Poznań. Zresztą, obaj się przyjaźnią i często rozmawiają. To była naprawdę silna reprezentacja. Prym w niej wiedli Piotr Zieliński i Arkadiusz Milik. Jak mówi wychowanek Arki - to fajne uczucie oglądać ich grających teraz dla reprezentacji Polski. Jeszcze dwa lata temu spędzali razem wieczory na zgrupowaniach i grali obok siebie w jednej drużynie...
21-latek po raz pierwszy zagra poza Gdynią. Do tej pory wszystko w jego przygodzie z piłką kręciło się wokół Arki i rodzinnego miasta. Nie każdy młody zawodnik potrafi sobie poradzić z grą w nowym otoczeniu, ale Robert wydaje się mocno zdeterminowany, żeby jeszcze kiedyś przeżyć podobne chwile, do tej w Chojnicach.
Gdynia to moje ukochane miasto, w którym się wychowałem. Chyba nikomu, kto tu mieszka od dziecka, nie jest łatwo stąd wyjechać. Musiałem zostawić rodzinę, przyjaciół jak i kolegów z drużyny, co okazało się trudniejsze niż myślałem. Na tym jednak polega mój zawód. Moim celem jest gra i rozwój, a czas pokaże co się wydarzy w przyszłości... Mam nadzieję , że będę miał okazję zagrać na stadionie w Gdyni przy dopingu tak wspaniałych i oddanych kibiców żołto-niebieskich.
Bilans Roberta Sulewskiego w Arce zatrzymał się na 10 meczach, 1 bramce i 2 asystach. Do tego dołożył 49 spotkań w rezerwach i znacznie więcej w drużynach juniorskich. Czy będzie mu dane ten dorobek powiększyć? To czwarty wychowanek Arki, który zagra w II lidze. Barw ROW-u Rybnik broni Oskar Rybicki, a w Kotwicy Kołobrzeg grają Patryk Kamola i Krzysztof Bułka.