Grzegorz Tomasiewicz wskoczył dzisiaj do składu w miejsce swojego imiennika Lecha. Postanowiliśmy, że to właśnie reprezentanta Polski U-19 weźmiemy pod lupę i rozłożymy jego występ na czynniki pierwsze. Chociaż Tomasiewicz grał dziś z numerem 6 na koszulce to został ustawiony na swojej nominalnej pozycji nr 10 i starał się prowadzić grę żółto-niebieskich. Jak mu się udało?
Pierwsze minuty meczu nie były w jego wykonaniu najlepsze. Oba zespoły grały asekuracyjnie i piłka najczęściej fruwała nad głowami, a jak wiemy gra w powietrzu to nie jest domena zawodników pokroju Tomasiewicza. Około 20 minuty Arka przejęła inicjatywę i nasza "dziesiątka" była coraz częściej pod grą. W pierwszej połowie Tomasiewicz zanotował 10 celnych podań, z czego jedno kluczowe. Wypuścił Karłowicza, który jednak stracił piłkę. Po zmianie stron Tomasiewicz nie miał ani jednej straty. Z każdą minutą rosła jego pewność siebie, próbował trudniejszych zagrań i w efekcie zanotował w 80 minucie kapitalną asystę. Na minus niewykorzystana sytuacja sam na sam, gdy miał dużo miejsca i czasu, ale uderzył zbyt lekko. Zwraca uwagę aż 5 przechwytów, głównie w drugiej połowie, mimo że od 6 minuty grał z żółtą kartką. Jeden z nich rozpoczął groźną kontrę Arkowców.
W skali 1-10 występ Tomasiewicza można ocenić na mocne 7. Bardzo aktywny, szukał gry, nie chował się za obrońców. Na minus dwie niewykorzystane sytuacje i fragmenty przestojów.
Gole |
0 |
Asysty |
1 |
Strzały celne / niecelne |
1 / 1 |
Podania celne / niecelne |
17 / 3 |
Podania kluczowe |
3 |
Faule / Faulowany |
1 / 1 |
Straty / Przechwyty |
2 / 5 |