Arka Gdynia - Wisła Płock 0:3 (Dawid Sołdecki 28' (s), Witalij Hemeha 31', Mikołaj Lebedyński 58')

Arka: Pāvels Šteinbors (46' Konrad Jałocha) - Tadeusz Socha (46' Przemysław Stolc), Dawid Sołdecki (60' Michał Marcjanik), Michał Marcjanik (46' Krzysztof Sobieraj), Marcin Warcholak (60' Paweł Wojowski) - Marcus da Silva (46' Adrian Błąd), Antoni Łukasiewicz (60' Damian Mosiejko), Yannick Kakoko (46' Adam Marciniak), Mateusz Szwoch (60' Rafał Siemaszko), Miroslav Božok (46' Rashid Yussuff) - Dariusz Zjawiński (60' Szymon Lewicki).

Wisła: Seweryn Kiełpin - Cezary Stefańczyk (67' Bartłomiej Sielewski), Przemysław Szymiński, Tomislav Božić (75' Damian Byrtek), Patryk Stępiński - Witalij Hemeha (60' Jakub Łukowski), Dominik Furman (75' Piotr Mroziński), Maksymilian Rogalski (60' Piotr Wlazło), Dimityr Ilijew (75' Emil Drozdowicz), Arkadiusz Reca (73' Dominik Kun) - Mikołaj Lebedyński (60' José Kanté).

Żółte kartki: Łukasiewicz, Szwoch - Szymiński.


W przedostatnim sparingu przed rundą wiosenną ekstraklasy, Arka wyraźne uległa drugiemu z beniaminków, Wiśle Płock, aż 0:3. Ciężko po tym spotkaniu znaleźć jakieś pozytywy w grze naszego zespołu i pozostaje mieć nadzieję, że była to jedynie zasłona dymna przed początkiem meczów o punkty. Arkowcy mieli problem ze stworzeniem jakiegokolwiek zagrożenia pod bramką Kiełpina. Jedynej dobrej sytuacji nie wykorzystał w pierwszej połowie Miro Bożok, który główkował niecelnie po dobrym dośrodkowaniu Zjawińskiego. Wcześniej jednak dwukrotnie ukłuli rywale. Najpierw po wrzutce Stefańczyka Dawid Sołdecki interweniował tak niefortunnie, że skierował piłkę do własnej bramki. Kilka minut później z dobrej strony pokazał się testowany przez Wisłę Hemeha, który zszedł z prawej strony do środka i ładnie uderzył tuż przy słupku bramki Steinborsa.

Drugą część gry Arkowcy zaczęli nieco lepiej, aktywniej starając się zaatakować gości. Niestety po upływie kilku minut sytuacja wróciła do "normy" z pierwszej połowy i to Wisła prowadziła grę, specjalnie nie forsując tempa. Wynik ustalił w 58 minucie Lebedyński, który puścił piłkę między nogami Jałochy po zamieszaniu w polu karnym. Przed Arką jeszcze 10 dni do meczu o stawkę i ostatni sparing, we wtorek z Gryfem Wejherowo. Mamy nadzieję, że gra naszego zespołu ulegnie do tego czasu poprawie, bo po dzisiejszym meczu trudno o pozytywy.