Wisła Płock - Arka Gdynia 0:1 (Szubert 77')
Wisła: Seweryn Kiełpin - Cezary Stefańczyk, Paweł Magdoń, Marko Radić, Fabian Hiszpański - Maciej Kostrzewa (83' Piotr Ruszkul), Jacek Góralski - Krzysztof Janus, Piotr Wlazło (69' Marcin Krzywicki), Łukasz Kacprzycki M (77' Patryk Stępiński) - Dimityr Ilijew
Arka: Łukasz Skowron - Łukasz Kowalski, Alan Fialho, Krzysztof Sobieraj, Marcin Warcholak - Bartosz Ława, Antoni Łukasiewicz - Robert Sulewski M (66' Marcus da Silva), Grzegorz Lech (89' Glauber Souza Couto), Paweł Wojowski M (61' Aleksander Jagiełło M) - Michał Szubert
Żółte kartki: Warcholak, Ława
Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)
Trener Grzegorz Niciński zaskoczył szczególnie mocno jedną roszadą. Na ławkę po raz pierwszy trafił Aleksander Jagiełło, a zastąpił go Sulewski. Do składu wrócił również Wojowski, a słabo prezentującego się ostatnio Marcjanika zluzował Alan. - Za nami trudny tydzień. Wiemy, że zawodzimy, że jesteśmy czerwoną latarnią I ligi. Chcemy dzisiaj odwrócić tą złą kartę i pokusić się o zdobycie punktów. Popularny 'Nitek' był przed meczem optymistą, podkreślając, że Arka nie przestraszy się wyżej notowanego rywala. Dzisiejszy mecz miał szczególny wymiar dla bramkarza Arki. Skowron pochodzi z Sierpca (fan club Wisły) i jest wychowankiem dzisiejszego rywala Arki.
Początek meczu należał do Arkowców, którzy próbowali długo utrzymywać się przy piłce i budować akcje podaniami dołem. Pierwszy strzał na bramkę oddali jednak gospodarze, w 9 minucie próbował dobrze grający od początku sezonu Hiszpański. Takie próby były jednak incydentalne - na boisku dominowała walka o środek pola i głównie próby dośrodkowań w pole karne, z którymi radzili sobie wysocy stoperzy obu drużyn. W 25 minucie Wisła wywalczyła rzut wolny, ale z uderzeniem Wlazły poradził sobie Skowron. Chwilę wcześniej Arkowcy zablokowali próby Góralskiego i Janusa. Z każdą minutą było coraz groźniej pod bramką Arki. W kolejnej sytuacji na bramkę Skowrona uderzał Ilijew, na szczęście niecelnie. W 30 minucie odpowiedziała Arka. Do dośrodkowania doszedł na piątym metrze Sulewski, trafił w światło bramki, ale gospodarzy z opresji wyratował Kiełpin. Niewykorzystana okazja mogła zemścić się bardzo szybko. Z piłką w pole karne wpadł Góralski, uderzył w długi róg, ale po raz kolejny doskonale spisał się Skowron. Tuż przed gwizdkiem na przerwę fantastyczną okazję znów miał Lech. Zawodnik Arki minął Magdonia, Kiełpina, ale zamiast do bramki trafia tylko w słupek!
W drugą część meczu lepiej weszli gospodarze i co rusz nękali Arkę strzałami z dystansu. W 55 minucie mocno piłkę w pole karne zagrał Kacprzycki, na szczęście strzał Radicia głową minął bramkę. Po godzinie gry trener Niciński zdecydował się na dwie roszady, wprowadzając do gry Jagiełłę i Marcusa. W 71 minucie do dośrodkowania z bocznego sektora boiska doszedł Lech, ale uderzył niecelnie. W 77 minucie nareszcie żółto-niebiescy dopięli swego! Do sytuacji sam na sam po ładnym podaniu Jagiełły doszedł Szubert i technicznym lobem pokonał Kiełpina! Gospodarze rzucili się do odrabiania strat i starali się długimi podaniami szybko przedostać przed bramkę Arki. W 84 minucie piłkę w polu karnym otrzymał Krzywicki, dał się jednak zablokować defensorom z Gdyni. Gospodarze do samego końca starali się wyrównać stan gry, ale mądrze ustawiona Arka na to nie pozwoliła.
Na to przełamanie czekaliśmy od 16 sierpnia, gdy Arka wygrała w Jaworznie. Trzy punkty żółto-niebieskim zapewnił Szubert, który trafił do siatki w drugim kolejnym meczu. To także zwycięski debiut trenera Nicińskiego. Na pewno wynik da działaczom Arki sporo do myślenia, bo nigdy nie jest łatwo podjąć decyzję o zmianie trenera po wygranym meczu. Kluczem do zwycięstwa była przede wszystkim skuteczna gra w defensywie. Arka na zero z tyłu zagrała po raz pierwszy od ligowej inauguracji w Ząbkach!