Paweł Lenarcik – 5,68. Nie miał w poniedziałek wiele pracy, biorąc pod uwagę, że ŁKS oddał tylko dwa celne strzały. Przy straconej bramce nie mógł zrobić wiele więcej. Zachował solidność przy dośrodkowaniach i wstrzeleniach.

Marc Navarro – 6,19. Coraz bardziej obiecująco wygląda jego współpraca z Gaprindaszwilim na prawej flance. Hiszpan porządnie przyłożył się do obowiązków defensywnych, sprawnie wprowadzał piłkę na połowę rywala, oddał niezły strzał z rzutu wolnego. Przyzwoite zawody bocznego defensora.

Kamil Górecki – 6,79. 19-latek debiutował na poziomie I ligi, a wyglądał, jak gdyby był wyjadaczem tych rozgrywek. Zachowywał spokój w rozgrywaniu futbolówki, był czujny we własnej szesnastce, umiejętnie czytał zagrania przeciwnika. W pewnym momencie na zupełnym luzie założył siatkę Zającowi. Jakkolwiek w przypadku tak młodych zawodników trzeba uważać z przesadnym chwaleniem, tak akurat młody stoper spisał się w poniedziałek naprawdę dobrze.

Michał Marcjanik – 6,54. Wziął na siebie odpowiedzialność w dyrygowaniu środkiem obrony, czym zdjął presję z debiutującego Góreckiego. Był doskonały w czytaniu gry łodzian, perfekcyjnie się ustawiał. Do tego strzelił gola otwierającego wynik spotkania. Mimo że był zamieszany w utratę bramki, nie skracając dystansu do Louveau we własnym polu karnym, to jednak jego poniedziałkowy występ należy ocenić wysoko.

Dawid Gojny – 7,07. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy urwał mu się Louveau, co nie powinno mieć miejsca. Wyłączając jednak sytuację z bramką dla ŁKS-u, lewy obrońca zagrał bardzo solidne 90 minut. Utrzymywał wysokie tempo, króciutko trzymał dynamicznego Młynarczyka, często oskrzydlał akcje ofensywne i dawał dużo jakości.

Tornike Gaprindaszwili – 6,49. Dużo ruchu ze strony Gruzina, aktywność, pokazywanie się do zagrania, robienie użytku z szybkości i balansu ciała. Brakowało może udanych dryblingów i brawury przy wpadaniu w pole karne przeciwnika, ale i tak trzeba prawoskrzydłowego pochwalić za dynamiczny występ ukoronowany piękną asystą przy golu Marcjanika.

Michał Borecki – 5,83. Bardzo skuteczny w destrukcji, a do tego przytomny w zagrywaniu piłek do przodu. Środkowy pomocnik zaprezentował korzystny przegląd pola, z dużym wyczuciem uruchamiał wyżej ustawionych kolegów.

Michał Rzuchowski – 6,33. Znakomicie rozkładał ciężar gry między defensywę a ofensywę, przez cały mecz był o pół tempa przed rywalem, zgrabnie czyścił centralny sektor boiska i jednocześnie miał pomysł, co zrobić z piłką, kiedy ta znajdowała się pod jego nogami. Po 30-latku w ogóle nie było widać rzekomych deficytów w fizyczności u progu sezonu.

Hide Vitalucci – 4,37. Póki co I liga weryfikuje Japończyka, który odbijał się od dobrze zbudowanych obrońców ŁKS-u, przegrywał pojedynki 1 na 1, a i w rozegraniu brakowało mu precyzji i decyzyjności. Ofensywny pomocnik czym prędzej musi znaleźć sposób, jak dostosować swój styl gry do zaplecza Ekstraklasy i zrobić użytek z nietuzinkowej przecież techniki.

Joao Oliveira – 6,73. Z dużą lekkością urywał się Dankowskiemu, nieustannie wychodził na pozycję do zagrania, dobrze czuł przestrzeń boiskową i potrafił znaleźć sobie miejsce na murawie. Brakowało może odważniejszego wejścia w drybling czy dośrodkowania, ale i tak Szwajcar stosunkowo często szarpał lewym skrzydłem. Na potwierdzenie udanego meczu zapisał na swoje konto asystę po ładnym zejściu do środka i uruchomieniu podaniem Skóry.

Szymon Sobczak – 4,79. Próbował rozpychać się łokciami i mocno walczył fizycznie z rosłymi stoperami łodzian, natomiast przez lwią część spotkania te zmagania przegrywał. Brakowało mu motoryki, minimalnie szybszego wyskoku czy wyjścia do piłki. To wszystko powoduje, że na szpicy wyglądał jałowo.

Kacper Skóra – 7,49. Wszedł na murawę za Vitalucciego na ,,dziesiątkę” i wyciągnął Arce mecz. Strzelił decydującego gola, a wcześniej efektywnie rozpychał obronę ŁKS-u, dynamizował grę przed szesnastką gości, odważnie wchodził w pojedynki, zasuwał, aż miło. Kapitalna zmiana niespełna 21-latka.

Karol Czubak – 6,08. Do spółki ze Skórą odmienił oblicze spotkania. Pojawił się na murawie ,,na podmęczonego rywala” i zrobił użytek ze swojej świeżości, raz po raz wygrywając pozycję w polu karnym, ale też pracując przed szesnastką i zwiększając tempo rozegrania futbolówki z kolegami z pomocy. Przez pół godziny dał zespołowi więcej niż Sobczak przez godzinę.

Wojciech Zieliński – 5,30. Zastąpił Boreckiego w roli defensywnego pomocnika i utrzymał stabilny poziom gry na tej pozycji, jednocześnie pomagając w przeniesieniu gry bliżej pola karnego przyjezdnych. Dał drużynie intensywność i dołożył swoją cegiełkę do zwycięstwa.

Przemysław Stolc – grał za krótko, by zostać oceniony.


Średnia ocen z sezonu

6,79 – Kamil Górecki*

6,33 – Michał Rzuchowski*

5,94 – Kacper Skóra

5,65 – Dawid Gojny

5,44 – Marc Navarro

5,41 – Tornike Gaprindaszwili

5,36 – Joao Oliveira

5,30 – Wojciech Zieliński*

5,12 – Jakub Staniszewski*

5,02 – Paweł Lenarcik

4,81 – Karol Czubak

4,76 – Michał Borecki

4,67 – Michał Marcjanik

4,64 – Szymon Sobczak

3,94 – Hide Vitalucci

3,66 – Hubert Adamczyk*

3,46 – Przemysław Stolc*

3,33 – Adam Ratajczyk*

*Górecki, Rzuchowski, Zieliński, Staniszewski, Adamczyk, Stolc i Ratajczyk byli oceniani tylko w jednym meczu


Wybierani piłkarzem meczu

1 – Jakub Staniszewski, Kacper Skóra